Lekkoatletyka to dyscyplina sportu uprawiana przez kobiety i mężczyzn,
obejmującą konkurencje oparte na naturalnych formach ruchu człowieka,
takich jak bieg, rzut i chód. Lekkoatletyka jest główną dyscypliną
olimpijską. W jej skład wchodzą: sprint, biegi średniodystansowe,
biegi długodystansowe, maraton, biegi z przeszkodami, biegi przez
płotki, biegi sztafetowe, chód sportowy, skok w dal, skok wzwyż, skok
o tyczce, trójskok, rzut dyskiem, pchniecie kulą, rzut młotem, rzut
oszczepem, siedmiobój, dziesięciobój. Zawody w biegach, skokach i
rzutach rozgrywano od najdawniejszych czasów, stanowiły one podstawę
programu igrzysk w starożytnej Grecji. Lekkoatletyka nowożytna
narodziła się na Wyspach Brytyjskich w XIX w. dzięki zawodom w
szkołach i uniwersytetach, potem zyskała popularność w USA i Kanadzie,
a następnie w Europie.
W Polsce jedną z najwybitniejszych lekkoatletek jest Irena Szewińska, z domu Kirszenstein. Urodziła się w 1946r. w Leningradzie.
Wszechstronna, najlepsza i najbardziej utytułowana polska sportsmenka.
Próbowała swych sil w różnych konkurencjach lekkoatletycznych, w
każdej z nich osiągając najwyższy światowy poziom. Dziesięciokrotnie
biła rekordy świata, a jej zdjęcie zdobiło okładkę Lekkoatletycznej
księgi rekordów Guinnessa. Obecnie jest elegancką i niesłychanie
energiczną panią – prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i
jedyną Polką zasiadającą we władzach Międzynarodowego Komitetu
Olimpijskiego.
Od dziecka była typem prymuski. Niemal we wszystkim, czego się
tknęła, była najlepsza.
Jako uczennica ósmej klasy stanęła po raz
pierwszy na zaimprowizowanej w szkolnym korytarzu bieżni i przebiegła
60 m w czasie o dwie sekundy lepszym od swych koleżanek. Nauczycielka
wychowania fizycznego przecierała oczy ze zdumienia, myślała, ze
popsuł się stoper i nakazała bieg powtórzyć. Za drugim razem Irena
pobiegła więc jeszcze szybciej... Wkrótce potem startowała już w
barwach warszawskiej Polonii, odnosząc sukcesy w biegach na krótkich
dystansach oraz w skokach w dal i wzwyż. W 1964r. zdała maturę i
dostała się na studia ekonomiczne. W tym samym roku podczas igrzysk
olimpijskich w Tokio, zaczęła się jej wielka kariera. Świetnie
wypadły tam wszystkie polskie sprinterki, zwłaszcza dwie 18-latki: Ewa Kłobukowska i Kirszenstein. Największy sukces odniosły w sztafecie
4x100 m. Marzeniem polskich sprinterek było wtedy zakwalifikowanie się
do podstawowego składu sztafety. W Polsce było tak dużo świetnych
sprinterek, że aby wyłonić najlepsze, zorganizowano im eliminacje.
Pewne startu były jedynie Kirszenstein i Klobukowska. Dla nich, jako
zawodniczek najszybszych, zarezerwowano odcinki na prostych. O miejsca
na wirażach rywalizowały Ciepła, Górecka, Piątkowska i Janiszewska.
Obok Klobukowskiej i Kirszenstein pobiegły w Tokio Halina Górecka i
Teresa Ciepła. Wylosowały korzystny, trzeci tor, dzięki czemu mogły
obserwować najgroźniejsze rywalki Amerykanki. Ciepła wygrała swoją
zmianę, Górecka z Kirszenstein powiększyły przewagę. Klobukowsaka
wpadła na metę w czasie rekordu świata (43,6 s). Polki zdobyły złoty
medal. Indywidualnie zresztą również zdobyły medale. Kłobukowska
brązowy w biegu na dystansie 100m. Kirszenstein wywalczyła dwa srebra:
w biegu na 200m i w skoku w dal.
Kirszenstein – po wyjściu za mąż- Szewińska nadal święciła
triumfy. Chociaż jej start w Meksyku zaczął się pechowo. Przedbiegi na
100m odbywały się w trakcie kwalifikacji do skoku w dal. Szewińska
spaliła dwie próby, w jedynej poprawnej skoczyła tylko 6,19. O jednym
medalu musiała zapomnieć. Na 100m zaś spóźniła start i była trzecia. –
Jeżeli nie wygram 200m wycofuję się ze sportu- zapowiedziała. Wygrała,
bijąc rekord świata (22,5s), ale Polki nie obroniły tytułu w
sztafecie, ponieważ Szewińska zgubiła pałeczkę. W Monachium (1972), po
urodzeniu dziecka, nie była w takiej formie, jak przed czterema laty.
Wywalczyła jednak szósty medal olimpijski w karierze- brązowy w biegu
na 200m . Cztery lata później, w Montrealu, znów potrafiła zadziwić.
Mało popularny w Polsce dystans 400m stal się jej koronną konkurencją.
W eliminacjach igrzysk Szewińska, która kilka tygodni wcześniej pobiła
rekord świata na tym dystansie, biegła słabo. Z trudem awansowała do
kolejnych rund. W polskiej ekipie panował niepokój. Nikt nie był pewny
czy Szewińska jest bez formy, czy nie chce odsłaniać wszystkich
atutów. Odpowiedź przyszła już w półfinale. Po pierwszych metrach
widać było, że nie ma przeciwniczki, która mogłaby ją pokonać.
Udowodniła to w finale. Jeszcze na ostatnim wirażu nie widać było jej
przewagi, ale na ostatniej prostej rywalki jakby stanęły w miejscu.
Szewińska wygrała z ogromną przewagą. Ustanowiła rekord świata
zdobywając siódmy medal olimpijski. Irena miała niesłychany talent,
ale ludzi z talentem jest wielu. Wielkość Ireny polegała na tym, że
sama potrafiła go spożytkować, zadbać o rozwój swojej kariery, czyli
uczynić ze sportu styl swojego życia. Ostatni start olimpijski Szewińskiej – w Moskwie – zakończył się niepowodzeniem. W półfinale
400 m zwolniła na ostatnich metrach, tracąc szansę na finał.
Z perspektywy lat wydaje się, że kolejne starty Ireny
Szewińskiej układały się w nieprzerwane pasmo sukcesów. A jednak i jej
dane było poznać smak porażki i odczuć gorycz z powodu fałszywych
oskarżeń. Gdy na olimpiadzie w Meksyku zgubiła pałeczkę w sztafecie,
posądzono ją o chęć pomniejszenia osiągnięć zespołu, przy jednoczesnym
uwypukleniu własnych zasług: indywidualnie wywalczyła przecież złoto i
brąz. Z kolei po urodzeniu pierwszego syna przeżywała kryzys i długo
nie mogła odzyskać dawnej formy. Kiedy więc na olimpiadzie w Monachium
zdobyła zaledwie brązowy medal, część sympatyków uznała, że nadszedł
kres jej kariery. Wtedy Szewińska dowiodła hartu ducha i charakteru
godnego prawdziwej mistrzyni. Żmudne, codzienne treningi zaowocowały
już po dwóch latach: znów była najlepsza na świecie. Prestiżowy
amerykański miesięcznik sportowy nazwał ją „The Princess of Poland”.
Nie sposób wymienić wszystkich
piastowanych przez nią funkcji w krajowych i
międzynarodowych organizacjach lekkoatletycznych. Nie sposób
zapamiętać wszystkich jej osiągnięć sportowych. W światowych
rankingach, sporządzonych przez najlepszych fachowców, zdobyła tyle
czołowych lokat, że z powodzeniem może uchodzić za największą
lekkoatletkę świata. Jednak to, czego dokonała w roku 1976, przeszło
najśmielsze oczekiwania: najpierw urodziła drugiego syna, a potem na
igrzyskach w Montrealu zdeklasowała rywalki, pokonując dystans 400 m w
czasie lepszym od dotychczasowego (czyli własnego!) rekordu świata o
0,45 sekundy.
Karierę sportową zakończyła w 1981 r., ale
jeszcze 13 lat później jej
fotografie wisiały na tramwajach w Zurychu.
Stała się legendą, kobietą – symbolem. Polacy nieraz wymyślali dowcipne
tytuły ku jej chwale, np. od nazwiska panieńskiego: „Kirszenstein”
albo od imienia: „Irenissima”. Pytana o to, co uważa za swoje
największe osiągnięcie życiowe, odpowiadała jednak z niezmienną
prostotą, że urodzenie dwóch synów.
Dzisiaj Irena Szewińska jest prezesem Polskiego Związku Lekkiej
Atletyki i reprezentuje Polskę w Międzynarodowym Komitecie
Olimpijskim.
Filmiki:
1964 - Sztafeta |
1968 - 200 m |
1976
- 400 m |
|
|
|
Sztafeta polska w składzie : T.Ciepły, H.Górecka, I.Kirszenstein,
E.Kłobukowska 1 m. - 43,6 s (4 tor). |
I.
Szewińska 1 m. - 22,5 s. (7 tor) |
I.
Szewińska 1 m. - 49,29 s. |
Pobierz |
Pobierz |
Pobierz |
|