Esej

  Centrum EO

  Ruch Olimpijski

  Sport w regionie

  Twój Mistrz Sportu

  Prezentacja mult.

  Galeria

  Księga Gości

  Źródła

  Autorzy

 

Zacząć muszę od zwyczajnego wyznania, że jeszcze nigdy nie startowałam w zawodach sportowych – i zapewne nigdy nie wystartuję w olimpiadzie. Nie tylko dlatego, że biegać szybko, skakać daleko nie potrafię, ale jakże by to wyglądało? Wstyd pokazać mi swą tężyznę fizyczną przy wielu wspaniałych lekkoatletach. Ale mam nadzieję, że póki myślę, żyję mam w sobie upór, będę szerzyć idee silnego charakteru wśród młodych nie czynem, lecz słowem  pisanym i mówionym duszy.

         Baron Pierre de Coubertin powiedział do młodzieży świata: „W czasach obecnych, tak pełnych wspaniałych możliwości, a z drugiej strony obfitujących w tyle niebezpieczeństw, nowoczesny olimpizm ma być szkołą etycznego ideału i czystości moralnej, wytrzymałości fizycznej i cielesnej siły. Zrealizowanie tych zadań będzie wtedy możliwe, jeśli pojęcie swoje będziecie dostosowywali do poziomu wyników sportowych, takich, które odpowiadają Waszemu honorowi i czci, a które Wy zużytkujecie jako prawdziwi sportowcy do podniesienia kultury i ducha.”        

         Wydaje się, że podstawą ideową olimpizmu stało się zbliżenie młodzieży różnych ras, narodów na gruncie sportu, dążenie do rywalizacji i samorealizacji marzeń. Czy zostało to w pełni osiągnięte? Myślę, że w dużej mierze tak, choć w historii mamy niejeden przypadek zrywania igrzysk z powodu waśni, wojen. Było to w 394 r. n.e, gdy uznano igrzyska jako pogańskie manifestacje. Absurd! To tak jakby powiedzieć, że Wenus z Milo jest z ramionami, a Nike z głową. Kalectwo tych rzeźb uczula nas na krzywdy i potęguje ich wyraz, a samo w sobie jest sztuką, tak jak współzawodnictwo.

         Igrzyska nie odbyły się również w latach 1937-1947 z powodu wojny. I tu wygrywa w końcu logika ludzka, bo olimpiady wznowiono w roku 1948 w Londynie.

         Zastanówmy się, co jest właściwie celem takich spotkań: kunszt, mistrzostwo, zabawa?

         W starożytności igrzyska miały utrwalać Grekom pogląd, że pomimo sporów, nadal pozostają ludem, narodem o wspólnych korzeniach, języku tradycji i kulturze. Na igrzyska przybywali ludzie żądni sławy (mało chwalebne), a naród miał kilkudniową rozrywkę, bo mógł podziwiać wysportowanych i szczęśliwych młodzieńców; wierzono, że szczęście ludzkie zależy od dobrej kondycji fizycznej! Czy rzeczywiście tak jest? – zostawiam ten problem na osobne rozważania.

         A jak uważają współcześni ludzie, czym są igrzyska? Różne odpowiedzi padały z ust pytanych-jest ich tyle, ilu ludzi zapytanych na ulicy. Jednym to słowo nic nie mówi, innym wręcz odwrotnie. Ci drudzy odpowiadali tak jak ja, że igrzyska są wspaniałym narzędziem do budowy naszego wspólnego domu jakim jest świat, a każdy zawodnik jest gwoździem mocującym element po elemencie w doskonałą całość, a więc igrzyska szerzą tak ważną sprawę jak idee każdego z nas osobno i wszystkich razem. Idea olimpijska to myśl przewodnia wyznaczająca cel, kierunek działania, koncepcja, pogląd, wyobrażenie „lepszego jutra”. Propaguje, upowszechnia, zasady olimpizmu, kultury olimpijskiej, tradycji, pokazuje rolę sportu w świecie. Skierowana jest przede wszystkim do młodego pokolenia, by obudzić w nim wartości dziś zagrożone przez rutynę, warunki bytu, finanse-czyli wrażliwość na sztukę, piękno, uczciwą rywalizację, na krzywdę innych ludzi.

         Idee nie zawsze są realizowane do końca w swych zamierzeniach, w sporcie ważne jest współzawodnictwo, braterstwo, udowodnienie sprawności fizycznej, tolerancja, równouprawnienie.

         Pragnę nadmienić, że olimpiada współcześnie jest doskonalsza niż starożytna, gdyż teraz mogą brać w niej czynny udział kobiety a nie sami mężczyźni. Organizowane są olimpiady dla niepełnosprawnych, tzw. paraolimpiady, a na widowni mogą zasiadać wszyscy bez względu na wiek, płeć, rasę, wiarę. Zawodnicy występują w specjalnych strojach, a nie nago jak było kiedyś.

         Wiedzy, zwłaszcza etycznej, nie przekazują komisje, ale jednostki. Inaczej też ta wiedza smakuje, kiedy nosi piętno osobowości-idola, mistrza, czyli kogoś realnego, z kim może utożsamiać się młode pokolenie. Sport musi przywiązywać dużą wagę do samodzielności ucznia, podpowiadać drogę, być otwarty na nowości, nienasycony możliwościami wybicia się z przeciętności, ponieważ nie ma żadnych gotowych kluczy do odnoszenia sukcesu, trzeba próbować dyscyplin-ujęć, do których nie mamy przekonania i możemy popełniać błędy w odkrywaniu siebie. Taki wzorzec sportowca to oczywiście wzorzec badacza swojej osobowości i zamiłowania do wysiłku fizycznego, jak i duchowego, gdyż żeby zdobywać laury musimy mieć doskonałe umiejętności, umysł i ciało. Im ludzie lepiej znają idee olimpizmu i ruch olimpijski czyli społeczny, który wchłania politykę, sztukę, kreuje bohaterów narodowych; tym bardziej wydają się one zagadkowe. Nie można ich powierzchownie odczytywać, trzeba wejść w ich głębię, otworzyć je i często zaskoczyć się ich wielokształtnością i przesłaniem. Można, więc o nich pisać, pisać i pisać..., ale przeniknąć-daremne przedsięwzięcie. Można tylko wspólnym wysiłkiem propagować owe idee w życiu każdego z nas - tu chodzi o coś co nie ma końca wytyczonych granic, ale trwa w nas, jako coś nieuchwytnego i kształtującego...

         Formułujemy nakazy moralne i żądamy by, ich przestrzegano, a sami jak postępujemy? Oczekujemy doskonałości np. od własnych dzieci-to błąd, bo presja, jaką wywiera się na młodych, działa zgubnie; nie mówmy im: bądź najlepszy, doskonały, świetny, idealny, najwspanialszy, gdyż nie każdy ma predyspozycje, by zostać liderem. Moja mama mawiała: ”Rób tyle ile możesz, na ile Cię stać, nie musisz być doskonała,  liczą się intencje i zamiary a nie osiągnięcia i statuetki. Ważne jest to, że się starasz i próbujesz. Kształtuje to hart ducha i Twą osobowość.” Dlatego każdy z nas jest zwycięzcą sam w sobie,  nie ma kogoś, kto by nie próbował swych sił w różnych dziedzinach, nie tylko w sporcie.

         Można idee porównać do jakiś mikroświatów krążących na zasadzie własnego ciążenia i równowagi. Czujemy w nich aprobatę siebie i innych, siłę, walkę, upór, zgodę na przemijanie czasu. W powracaniu do olimpiad starożytnych widzimy różnice, jakie zaszły na przestrzeni wieków. A przy tym rezygnacja łączy się zarówno ze słabością, jak i siłą witalną. W olimpiadzie, mimo jej wielkości, patosu i czystości ideałów, potakuje nuta jakby, wprost z muzyki Chopina, wybijając takt nakazu: pamiętać o historii, zdobywać i upatrywać nowe cele w przyszłości. Bo sport to ogromna siła żywiołu ducha ludzkiego, postawa wewnętrznej niezależności i trwania wyrażona w idei olimpizmu.