MÓJ MISTRZ SPORTU: AGNIESZKA JARMUŻEK

Agnieszka Jarmużek – uczennica kl. V Technikum Agrobiznesu w Powodowie. Urodziła się i mieszka w Wolsztynie. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej zapisała się do sekcji lekkoatletycznej „Nadodrze” Powodowa. 
Posiada naturalne predyspozycje do uprawiania konkurencji rzutowych takich jak rzut dyskiem i pchnięcie kulą. Ma 191 cm wzrostu przy 88 kilo wagi. 

Od 1999 roku trening lekkoatletyczny stał się głównym zainteresowaniem pozalekcyjnymi. Oprócz sportu interesuje się również muzyką młodzieżową i Internetem.

Zadaliśmy Agnieszce kilka pytań:

Autorzy: Agnieszka, jak dużo czasu poświęcasz na uprawianie sportu?

Agnieszka Jarmużek: Trenuję 6-9 razy w tygodniu po 2-3 godziny. Do tego w sezonie dochodzą wyjazdy na zawody, ok. 50-60 dni w roku spędzam na obozach sportowych na których treningi są 2 razy dziennie.

A: To bardzo duże obciążenie. Jakimi cechami osobowościowymi trzeba dysponować aby móc podołać takim rygorom?
A.J.: Myślę, że podstawową cechą jest to, że lubię to co robię. Jestem konsekwentna w działaniu. Jak rozpoczynam jakiś cykl przygotowań to staram się zrealizować go jak najlepiej od początku do końca. Staram się pokonywać trudności a nie załamywać z powodu trudnych chwil. Myślę, że jestem optymistką. Zawsze wierzę, że uda się znaleźć dobre rozwiązanie i że po trudnych chwilach przychodzą lepsze. Jestem dość uparta i to powoduje, że dość trudno jest mnie sprowadzić z raz wybranej drogi. Staram się też być koleżeńska. Często wymieniam doświadczenia z młodszymi koleżankami, pomagając im w lepszym zrozumieniu treningu. Z drugiej strony trener twierdzi, że jeszcze nie nauczyłam się słuchać, i że brak mi czasem cierpliwości w codziennej żmudnej pracy. Może ma rację, staram się poprawić zdolności do pełnej koncentracji, ale to nie jest takie latwe.

A: Jak dotychczas przebiegała twoja kariera?

A.J.: Rozpoczynałam pracę z trenerem Miłosławem Polakiem w 1999 roku. Pierwszy okres zaplanowany był na 2 lata. Po tym okresie przyszły pierwsze sukcesy. Najważniejszym z nich były 2 złote medale na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Poznaniu. Wygrałam konkurs rzutu dyskiem i pchnięcia kulą. Potem wystąpiłam w kilku meczach międzynarodowych. W 2002 roku jako juniorka (tzn. zawodnik w wieku od 18 do 19 lat) złapałam dolegliwą kontuzję mięśni pleców i musiałam trenować na pół gwizdka. Mimo to udało mi się wywalczyć tytuł wicemistrzyni Polski w rzucie dyskiem. Rok 2003 był najlepszy w mojej dotychczasowej karierze. Zdobyłam 2 złote medale na Mistrzostwach Polski Juniorów (kula, dysk). Uzyskałam minimum wynikowe uprawniające do startu w Mistrzostwach Europy. Te zawody odbyły się w Finlandii w Tampere. 

A: Jakie wspomnienia masz z tych zawodów?

A.J.: Wspaniałe. Przyjechała młodzież z całej Europy. Poznałam wielu sympatycznych ludzi a co ważniejsze jestem zadowolona z wyniku sportowego. W konkursie rzutu dyskiem zajęłam IV miejsce z wynikiem 51.71m. 

A: IV miejsce to chyba najgorsze dla sportowca?

A.J.: Przed Mistrzostwami miałam VIII wynik w Europie i zakładałam, że będę się bardzo cieszyć jeśli wejdę do ścisłego finału. Podczas konkursu rzucało mi się bardzo dobrze i do ostatniej kolejki byłam na III medalowym miejscu. Niestety na ostatniej kolejce przerzuciła mnie Rosjanka i medal uciekł z przed nosa. Cóż taki jest sport. Myślę jednak, że być IV-tą w Europie dla dziewczyny z małej wiejskiej szkoły to duży sukces i jestem z tego dumna.

A: Z czego jeszcze jesteś dumna?

A.J.: Jestem dumna z tego, że reprezentuję barwy Polski na zawodach juniorskich. Jestem dumna z tego, że tej zimy na hali w pchnięciu kulą zajęłam V miejsce na Mistrzostwach Seniorek. Jestem dumna z posiadania rekordu Wielkopolski Seniorek w obu konkurencjach.

A: Co chcesz robić w najbliższych latach?

A.J.: Nadal będę uprawiać lekkoatletykę. Chce w 2005 roku powalczyć o medal na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. Choć miałam propozycję z amerykańskich uniwersytetów na stypendium sportowe. Będę studiowała w Warszawie na tamtejszej Akademii Wychowania Fizycznego. Oczywiście jeśli zdam maturę, ale trudno mi wyobrazić sobie aby to się nie udało.

A: Jakie masz marzenia?

A.J.: Mam ich sporo. A te związane ze sportem krążą się wokół Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Chciałabym bardzo w Chinach wystartować i mieć szansę na zajęcie miejsca w finale rzutu dyskiem i pchnięciu kulą.

A: Życzę ci aby się twoje marzenia się spełniły i dziękuje za rozmowę.